Périgueux (Nowa Akwitania)
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Périgueux to specyficzny punkt naszej wycieczki. Jednocześnie to doskonały przykład, żeby sprawdzać kalendarz zanim odwiedzimy jakieś miasto. Do położonego w centrum hotelu prowadzi nas nawigacja. Jednak im bliżej do centrum, tym coraz więcej dziwnych zjawisk. Na parkingu pojawiają się informacje, że jutro od 12 wyjazd będzie zamknięty. W ciasnych uliczkach pojawiają się kolorowe instalacje zrobione z kwiatów. Natomiast z centrum dobiega rytmiczna muzyka. Okazuje się, że trafiliśmy na doroczny festiwal Vintage Périgueux Days i właśnie trwa wieczorna fiesta.
Gdy zbliżamy się do hotelu okazuje się, że to nie ten hotel… W Périgueux są dwa hotele tej samej sieci i nasz, znajduje się… około kilometr dalej. Nauczka na przyszłość, żeby sprawdzać dokładnie. Jednocześnie też ulga, bo już się baliśmy, że trzeba będzie zapomnieć o śnie, przynajmniej do drugiej nad ranem.
Périgueux Périgueux Vintage Days
Nie ma się co oszukiwać – zwiedzanie dziś trzeba odpuścić. Zamiast tego zapuszczamy się w epicentrum fety, popijamy co najwyżej średnie wino Bergerac ze straganu i zjadamy akceptowalne foie gras. Impreza zdaje się być przednia i wyraźnie łączy pokolenia. Bawią się wszyscy od dzieci, po dziadków.