Èze (Lazurowe Wybrzeże)
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Èze to pierwsze miasto jakie odwiedzamy po wyjeździe z Monako. Parkujemy nieopodal sklepu Fragonarda, na publicznym parkingu, który okazuje się o wiele tańszy niż ten pod wejściem do centrum. Musimy jedynie pokonać kilkadziesiąt metrów, żeby dojść do tego samego miejsca. Chwilę później zaczyna się wspinaczka, bo całe Èze jest miastem wybudowanym na wzniesieniu. Wynagradzają nam to widoki i klimat, jaki panuje wśród tych średniowiecznych murów.
Spacerujemy nieco po omacku, ale nieważne gdzie pójdziemy to jest tu pięknie i klimatycznie. Nieco kręcimy nosem na fakt, że do ogrodów na szczycie wstęp jest płatny. Zwiedzanie jednak nie zajmuje zbyt dużo czasu, więc decydujemy się zapłacić za oglądanie roślin. Jak się okazuje, było warto, o czym poniżej.
W Èze, na szczycie skały znajdują się egzotyczne ogrody z urzekającym widokiem na Morze Śródziemne. Wstęp jest płatny, ale zdecydowanie warto, bo widok z tej perspektywy po prostu zachwyca. Oprócz bogatego zestawu roślin (głównie kaktusów) znajduje się tu np. strefa chillu, gdzie można na drewnianych ławeczkach odpocząć przy dźwiękachw wody kapiącej z pobliskiego źródełka.
Z perspektywy ogrodów dopiero widać jak pięknie położony jest hotel Château Eza. Pokoje z widokiem na Lazurowe Wybrzeże i Morze Śródziemne oraz podobnie usytuowany taras robią wrażenie. Domyślamy się, że widok stamtąd wprawia w osłupienie.