Przełęcz Col du Mont-Cenis
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Col du Mont-Cenis to przełęcz, która początkowo nie znajdowała się w naszym podróżniczym planie. Stojąc jednak przed wyborem – czy dojechać do Turynu pół godziny wcześniej, płacąc kilkadziesiąt Euro, czy też skorzystać z niewiele dłuższej, darmowej trasy i przejechać się kolejną alpejską przełęczą – pełni przekonania wybraliśmy to drugie.
Col du Mont-Cenis swoją nazwę bierze od masywu górskiego, przez który biegnie. Jednocześnie oddziela pasma Alp Kotyjskich od Graickich. Szczyt przełęczy Mont-Cenis znajduje się na wysokości 2083 m. n.p.m.
Droga istniała tu w czasach rzymskich i służyła głównie mnichom pielgrzymującym z gór Mont-Cenis i doliny Susa aż do Rzymu. W 1979 przełęczą Mont-Cenis po raz pierwszy przeszedł Napoleon Bonaparte, a pięć lat później rozkazał budowę utwardzonej nawierzchni. Budowę ukończono w 1811 roku.
Na szczycie siodła przełęczy znajduje się całkiem spore jezioro, również zwane Mont-Cenis, które jaśnieje odbitym kolorem nieba. W roku 1969 roku ukończono na nim budowę zapory, a prace budowlane wymagały wybudowania dodatkowej drogi w pobliżu, nieco wyżej niż poprzedniej. Spowodowało to podniesienie najwyższego punktu przełęczy o jeden metr – do 2084 m. n.p.m. Trasa przebiega w pobliżu brutalistycznej kaplicy w kształcie piramidy – Chiesa del Colle del Moncenisio.
Przejazd przez przełęcz Mont-Cenis przypada nam na schyłek zachód słońca. Ostatnie promienie oświetlają jedynie fragmenty gór tworząc piękny spektakl światła mieszającego się z mrokiem. Zdecydowanie warto było nadłożyć te pół godziny.
10 września 2022 Tagi: alpy, bmw f30, col du mont-cenis, droga, francja, jezioro, przełęcz, rodan-alpy Wyprawa: Wybrzeże Liguryjskie i Lazurowe oraz Alpy