Winnica Cascina Cappelle
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Zaraz po śniadaniu, z gospodynią przybytku, w którym spaliśmy, udajemy się na zwiedzanie jej winnicy – Cascina Cappelle. Wczorajszy „welcome glass” nie zwiastował w żaden sposób tego, co dziś zobaczymy. Jadąc za naszą przewodniczką mijamy dwie ceglane wieżyczki, które wyglądają co najmniej intrygująco. Parkujemy tuż za nimi.
Zanim przejdziemy do wina, właścicielka winnicy wyjaśnia nam historię wspomnianych świątyń. Otóż w okół posiadłości znajduje się 14 kapliczek. Wszystkie znajdują się na terenie Cascina Cappelle, jednak należą do kościoła. Stan kapliczek jest różny, ponieważ właśnie teraz podlegają projektowi renowacji. Część z nich jest odnowiona na zewnątrz, część czeka na swoją kolej. Podobnie z wnętrzami – w niektórych prace konserwatorskie są już zakończone i można oglądać odnowione figurki. Drzwi pozostałych pozostają zamknięte, ze względu na trwające prace.
Największym zaskoczeniem dzisiejszej wizyty staje się jednak przydomowy… kościół. Jest to kaplica, w której może pomieścić się około trzydzieści osób. Co ciekawe, co roku jest konsekrowany i cały czas mogą się odbywać w nim msze. Na nasze zdziwienie właścicielka reaguje słowami: „To nic niezwykłego. Wiele włoskich domów ma własny kościół”.
Czas skończyć z kościołami i przejść do innych spraw, choć poniekąd także „duchowych”, bowiem wino jest powodem dla którego tu przyjechaliśmy. Podczas oprowadzania po piwnicy i krótkiej degustacji w Cascina Cappelle dowiadujemy się, że wino obecnie leżakuje w niewielkich dębowych beczkach. Wcześniej były znacznie większe, jednak w czasach gdy dziadek właścielki opiekował się winnicą, nie było problemu ze znalezieniem bednarza, składającego beczkę na miejscu. Teraz można nabyć jedynie gotowe i ze względu na mały otwór wejściowy do miejsca, gdzie leżakuje wino, małe beczki są jedyną opcją.
Wina Cascina Cappelle są robione ze szczepów Barbera d’Asti, Dolcetto Monferrato oraz Gringolino d’Asti. Winogrona rosną na wapiennych glebach, a cała hodowla jest prowadzona w duchu zrównoważonego rolnictwa i bez użycia chemicznych środków ochrony roślin. Ze względu na tradycyjne dla regionu Piemont szczepy znakomita większość etykiet ma oznaczenie DOC bądź DOCG. Właściciele jednak nie postarali się o certyfikaty bio.
Po krótkiej, porannej degustacji do domu zabieramy ze sobą kilka butelek, m. in. Barbera d’Asti superiore, która przeleżała 24 miesiące we wspomnianej wcześniej beczce z dębu francuskiego.