Jazda po Francji, samochody we Francji
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Trzeba to powiedzieć wprost: jazda po Francji to koszmar. Francuzi jeżdżą jak wariaci i to nie są tylko pojedyncze przypadki, a raczej drogowy standard. Do tego poruszają się gratami, których wartość zwykle nie przekracza tysiąca euro. Ponoć Francuzi nie lubią afiszować się ze swoimi pieniędzmi, więc kupują właśnie takie samochody, jeżdżą nimi do jakiejś poważniejszej awarii, a potem złomują i kupują kolejny pojazd za tysiąc euro. Zupełnie nie przejmują się zarysowaniami, obcierkami, a jak coś odpadnie, to przyklejają to taśmą. C’est la vie.
Można więc się domyślić, że jeżdżąc tak, jak jeżdżą, wiele nie ryzykują…w przeciwieństwie do kierowców i pasażerów wyznających inne zasady. Poruszanie się po Francji samochodem, na którym nam zależy to istny thriller. Nie sposób zliczyć wszystkich sytuacji, w których ktoś nas wyprzedził tylko po to, żeby następnie, będąc już przed nami, zwolnić. Albo strąbił nas w momencie, gdy zwalnialiśmy przed rondem czy przejazdem kolejowym, na które tu niektórzy zwyczajowo wjeżdzają z impetem. Dodatkowo Francuzi jeżdżą ciasno, nierzadko na zderzaku. Zmiana pasa jest momentami bardzo trudna. Nie należy liczyć na wpuszczenie czy jakąkolwiek inną uprzejmość na drodze. Przecież każdy walczy o życie.
We Francji jest też duży problem z liczbą samochodów i parkowaniem. W Tuluzie musieliśmy się kilka razy ostro naszukać wolnego miejsca w centrum. Opłata za cały dzień na publicznym miejskim parkingu wynosi jakieś 30-40 euro. Woleliśmy wydać te pieniądze na jedzenie, więc parkowaliśmy nocą (od 23 do 9 rano za darmo w Tuluzie), ale jak można się domyślić, nie byliśmy jedynymi szukającymi oszczędności. Niby istnieją podziemne parkingi z niższymi cenami, ale przeważnie tam też krucho z miejscem. Problem znalezienia miejsca dla samochodu przyczynia się do zeszpecenia przestrzeni miejskiej. Francuzi często ignorują zakazy parkowania, więc praktycznie każdy chodnik jest gęsto obsadzony słupkami, by uniemożliwić wjazd nawet najbardziej zdeterminowanym. W związku z tym, że ciężko zaparkować zastawianie ulic na „chwilowy” postój jest nagminne. Na przykład ktoś zaparkował autem na wjeździe do ulicy, przy której mieliśmy nocleg i sobie gdzieś poszedł. Czekaliśmy dobre 10 minut.
Jazda po Francji uświadamia nam, że ograniczenia prędkości są tu osobliwe. Między miastami możemy jechać zaledwie 80km/h, a 30km/h w mieście to standard. Do tego w miastach są bolesne garby, takie, które wyrastają znienacka tuż za znakiem, spotyka się je zwłaszcza przy wjazdach do miasta. Nawet przy respektowaniu ograniczeń da się je mocno odczuć, telepanie gwarantowane. Na autostradach jest ograniczenie do 130 km/h, jednak często pojawiają się dodatkowe ograniczenia prędkości np. do 90km/h. No i fotoradary – na autostradach są standardem. Ale przejdźmy do sedna. To, że są ograniczenia nie znaczy, że Francuzi się do nich stosują. Dlatego infrastruktura jest zbudowana tak, żeby za wszelką cenę moderować prędkość. W kraju jest mnóstwo rond, nierzadko jedno przechodzi w drugie, a nawet w trzecie. Można odnieść wrażenie, że one pączkują. Absolutnym hitem jest jednak prosta, wydawałoby się, główna droga między miastami, na której ustawiono znak, że… wszystkie skrzyżowania są równorzędne. W związku z tym, dojeżdżając do bocznej drogi trzeba zwolnić i ewentualnie puścić kogoś jadącego z prawej strony. Taka sytuacja miała miejsce nawet tam, gdzie były tylko polne drogi z dojazdem do terenów rolniczych. Zaiste genialne rozwiązanie.
Może i to wszystko brzmi jak narzekanie, ale to tak naprawdę przestroga. Żeby nieświadomy kierowca, który znajdzie się we Francji po raz pierwszy, nie był zaskoczony. Uważajcie na siebie : ) Oczywiście jazda we Francji, zwłaszcza pomiędzy winnicami, po małych wioskach czy po górskich przełęczach może być bardzo przyjemna. Zwłaszcza, gdy jest mało innych samochodów. Trzeba bowiem przyznać, francuskie drogi ogólnie są w bardzo dobrym stanie. Poza tym widoki wynagradzają trudy jazdy po tym kraju.
8 września 2019 Tagi: bmw, francja, jazda, podsumowanie, samochody Wyprawa: Grand Tour de France