Morawy – Vrbice, Mutěnice i Petrov
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Po raz drugi już jedziemy na Morawy. Niestety nie tak dużą grupą jak ostatnio, bo tym razem jest nas zaledwie czwórka. Nie udało nam się też zarezerwować noclegu na cały pobyt w Nad Sklepy, bo trafiamy akurat w święto Wacława, które wypada 28 września i Czesi odwiedzają wtedy różne ciekawe miejsca. Zostaje nam spędzić noc w Bulharach i dwie kolejne w Mikulovie. Tym razem mamy zamiar pozwiedzać różne morawskie miejscowości, które są związane z czeskim winem.
Na początku jedziemy do miasteczka Vrbice. Vrbice leżą w regionie winiarskim Velkich Pavlovic i są jedną z 34 winiarskich wiosek. Jedziemy zobaczyć tamtejsze piwniczki winiarskie (zwane vinný sklep). Na miejscu jednak nie wiemy jak do piwniczek trafić więc pytamy o drogę w lokalnym sklepie. Jeden z klientów okazuje się na tyle miły, że prowadzi nas pod sam obiekt. Na miejscu oglądamy zadbane i przyozdobione winoroślą piwniczki. Jest ich na oko kilkadziesiąt. Niestety wszystkie są pozamykane, więc nie kosztujemy tutejszego wina. Ciekawostką jest dla nas duży krzyż, na ramionach którego zawieszone są butelki na wino, owoce winogron i suszone kwiaty.
Wsiadamy w auto i jedziemy dalej. Z pochmurnego nieba zaczyna padać deszcz, więc najbliższą wieś będziemy musieli zwiedzić pod parasolem. Dojeżdżamy do Mutěnic i tym razem winne chaty (búdy) znajdujemy już bez problemu, bo są przy głównej drodze. W rejonie winiarskim Mutěnice wino jest przygotowane właśnie w chatach a nie w piwniczkach znajdujących się pod ziemią, jak w pozostałej części Moraw. Chaty te nie stoją w skupisku i sąsiadują z domami mieszkalnymi. Nierzadko odróżniają się jedynie tym, że drzwi wejściowe są ozdobione lokalnymi malowidłami. Chodzimy więc różnymi ulicami, żeby zobaczyć jak najwięcej.
Ostatnią winiarską miejscowością jaką dziś zwiedzamy jest Pavlov. Tym razem piwniczki są skupione w jednym miejscu i wyglądają zupełnie inaczej niż te, które widzieliśmy w Mutěnicach. Zabudowania charakteryzują się niebieską podmurówką, białym tynkiem oraz kolorowymi malunkami z motywami roślinnymi na ścianach.
Piwniczki w Petrovie zwane są Plže i jest tu ich około 80. Ustawione są po obu stronach alejek, po których wędrujemy pnąc się jednocześnie do góry. Na szczycie wzniesienia widzimy pofalowaną trawę nad piwniczkami, z której wyglądają jedynie kominy.
Przed powrotem do Bulhar podjeżdżamy jeszcze do zbiornika wodnego Nové Mlýny, który zachwycił nas podczas pierwszej czeskiej wyprawy. Wtedy niezbyt wiele wiedzieliśmy o tym miejscu i po doczytaniu okazało się, że niegdyś na jego miejscu stała wieś Mušov, która w czasach socjalistycznych została zrównana z ziemią. Ze wsi pozostał jedynie kościół widoczny stojący na jednej z wysepek. Reszta zabytków ponoć spoczywa na dnie zalewu.
Na koniec dnia mamy zarezerwowaną degustację wina Nad Sklepy u naszych ulubionych czeskich winiarzy. Tym razem spotkanie nie odbywa się w piwnicy pod domkiem, w którym mieszkamy a w osobnym domu niemal w centrum wsi. Vitek opowiada nam, że dom został przez rodzinę kupiony niedawno i jest jeszcze w trakcie remontu, jednak piwnica doskonale nadaje się do degustacji a główna sala do jedzenia w niej dań z kuchni.
Tym razem na degustacji jest duża grupa innych gości z Czech, jednak jak poprzednio nie mamy żadnego problemu z tym, że Vitek opowiada o swoim winie po czesku. Co jakiś czas tylko dopytuje się czy wszystko zrozumieliśmy. Po spróbowaniu wszystkich win udajemy się na górę, żeby coś zjeść. Tym razem zamiast szwedzkiego stołu serwowane są gotowe dania, m. in. wątróbka i gulasz z knedlami. Do tego oczywiście wino w dowolnych ilościach.
Po północy jesteśmy już mocno zmęczeni, więc żegnamy się z gospodarzami i umawiamy na jutrzejsze kupowanie zapasów wina.
27 września 2013 Tagi: bulhary, czechy, mazda, morawy, nad sklepy, vrbice, wino Wyprawa: Morawskie wino