Morawy – dzień w Mikulovie
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Rano po śniadaniu spotykamy się z Vitkiem i Janą, żeby zapłącić za nocleg, degustację i kupić kilka(naście) butelek wina. Przy okazji kupujemy też zapach winnych konfitur, które bardzo nam zasmakowały poprzednim razem. Żegnamy się, zapowiadamy się ponownie w niedługim czasie i po spakowaniu auta ruszamy do Mikulova. Droga długa nie jest, bo od Bulhar mamy zaledwie 20km. Podjeżdżamy pod hotel, meldujemy się i zaraz potem ruszamy na miasto.
Tym razem wdrapujemy się Świętą Górę, na której poprzednim razem nie byliśmy. Na szczycie góry znajduje się sanktuarium świętego Sebastiana a prowadzą do niego kapliczki drogi krzyżowej.
Ze wzniesienia rozpościera się świetny widok na całe miasto. Sama Święta Góra jest rezerwatem przyrody, w którym występują rzadkie gatunki roślin i kwiatów.
Po zejściu z góry spacerujemy udajemy się na obiad. Chyba lubimy wracać do sprawdzonych restauracji, bo trafiamy w to samo miejsce co rok temu. Wybieramy dania z denní menu i do tego piwo Litovel Maestro (szkoda, że dostępne jest tylko w kegach!).
Dzień w Mikulovie spędzamy leniwie, głównie spacerując wąskimi uliczkami miasta. Na wieczór mamy zaplanowane wyjście do knajpy z muzyką na żywo, jednak przez kiepskie samopoczucie wracamy do hotelu. Oby tylko siły na jutro wróciły, bo czeka nas zwiedzanie Znojma i koncert Čechomora!
28 września 2013 Tagi: czechy, mazda, mikulov, morawy Wyprawa: Morawskie wino