Trasa: Tuluza – Miluza – Polska
Chcesz wesprzeć naszego bloga? Postaw nam wirtualną kawę!
Wyruszamy z Tuluzy i zmierzamy w kierunku Polski. Dłuższy przystanek zrobimy tylko w jednym miejscu. Łącznie pokonamy ponad 1800 km. W połowie trasy mamy nocleg w Mortzwiller w Alzacji, a przed wyruszeniem w dalszą drogę, odwiedzamy muzeum motoryzacji w Miluzie.
Przejazd z Tuluzy do Mortzwiller
Z Tuluzy do Mortzwiller, gdzie nocujemy, jedziemy już autostradą. To jedyny sposób, żeby w rozsądnym czasie przebyć 800 kilometrów. Są dwie autostradowe opcje, aby dotrzeć z Tuluzy na wschód Francji, które czasowo niewiele się różnią. Można jechać w dół wybrzeżem i następnie kierować się na Lyon. Można też wybrać trasę przez środek Francji, która przebiega przez obszar zwany przez tubylców diagonale du vide, opustoszałą przekątną. Zgodnie z nazwą autostrada biegnąca obszarem Francji o najmniejszym zaludnieniu nie jest tłoczna i zapewnia oddech od drogowych szaleństw Francuzów.
W 1/3 drogi zjeżdżamy do miejscowości Rodez w departamencie Aveyron, żeby kupić lokalne wino. AOC Marcillac wytwarzane jest ze szczepu fer-servadou i w zasadzie trudno je dostać gdziekolwiek poza tym regionem. Tym bardziej musimy go spróbować. Po drodze spotykamy rozproszone oddziały żółtych kamizelek, które wciąż wierzą, że ich postulaty zostaną spełnione.
Cité de l’Automobile w Miluzie
W Miluzie znajduje się olbrzymie muzeum motoryzacji powstałe ze zbiorów kolekcji braci Schlumpf. W latach 60-tych, w krótkim czasie zgromadzili oni ponad setkę modeli Bugatti. Historia kolekcji miała nieciekawy obrót, ale ostatecznie sporą jej część możemy oglądać w Miluzie. Zdjęcia Bugatti, Ferrari i innych modeli oraz historia kolekcji Schlumpf są tutaj.
Droga z Miluzy do Polski
Następnego dnia wracamy do Polski. W Niemczech czeka nas kara za ignorowanie tego kraju w naszych planach podróżniczych – gigantyczna ulewa. Przez pierwszą połowę trasy pada nieustannie. W pewnym momencie ściana deszczu jest tak gęsta, że postanawiamy zjechać i chwilę odpocząć. Okazuje się to dobrym pomysłem, bo około pół godziny później deszcz ustaje i już bez przygód docieramy do Polski.
Grand tour de France 2019 – podsumowanie
Dojeżdżamy na miejsce około 22:30, ledwie żywi. Jeszcze tylko rozpakowywanie i można spać. W osobnym wpisie słowo o tym jak się jeździ po Francji. A w zupełnie osobnym podsumowujemy nasze Grand Tour de France.
8 września 2019 Tagi: bmw, CiteAutoMulhouse, francja, miluza, podsumowanie, trasa Wyprawa: Grand Tour de France