Wiedeń – Polska
Ostatni dzień podróży i 600km do zrobienia. Jedyna atrakcja po drodze to obiad w Moritzu w Ołomuńcu. Zajadamy się wyśmienitą cesnecką i potrawami dnia i żalujemy, że nie jesteśmy tydzień później – będzie weekend dziczyzny. Potem już tylko setki kilometrów autostradami i fragment drogi międzymiastowej. Koło Lisiej Góry droga woła o pomstę do nieba, a boli nas to szczególnie po równych jak stół nawierzchniach w Austrii i w większej części Włoch.
7 września 2014 Tagi: mazda, mazda mx-5, moritz, włochy Wyprawa: Kabrioletem przez Włochy